Strona główna » AKTUALNOŚCI » ETAP IV – WYPRAWA GREENVELO, UKRAINA – OKIEM ROWEROWYCH KOLUSZEK

ETAP IV – WYPRAWA GREENVELO, UKRAINA – OKIEM ROWEROWYCH KOLUSZEK

Chociaż pogoda była dla nas nadal łaskawa, to czwarty dzień naszej wyprawy rozpoczął się od niemiłej niespodzianki. Coś nas tknęło i postanowiliśmy rano sprawdzić nasze rezerwacje kwater na terytorium Ukrainy. Telefonicznie skontaktowaliśmy się  i okazało się, że nie ma dla nas miejsca, choć wcześniej wszystko było OK. Zaproponowano nam nocleg za kwotę o wiele przekraczającą nasz budżet. Wiedzieliśmy, że do celu dotrzemy późnym wieczorem i nie mogliśmy pozwolić sobie na brak kwater. Po szybkiej „burzy mózgów” wykombinowaliśmy, że skontaktujemy się z Prezesem Polonii na Ukrainie. Było to dobre posunięcie, gdyż bardzo uczynny Pan Prezes wskazał nam miejsce noclegowe w Kowlu w bardzo przystępnej cenie i dobrej lokalizacji.

Ruszyliśmy więc w stronę granicy. Przejeżdżając  przez Włodawę kierując się jeszcze cały czas szlakiem GreenVelo udaliśmy się do miejscowości Sobibór. Odwiedziliśmy miejsce pamięci po dawnym obozie zagłady jaki się tu mieścił.

W miejscowości Siedliszcze zjechaliśmy ze szlaku, kierując się już bezpośrednio na przejście graniczne Dorohusk/ Beredyszcze. Jest to przejście samochodowe, które nie obsługuje ruchu pieszego i teoretycznie rowerem nie można go przekraczać. Mając jednak już praktykę z wcześniejszego wyjazdu na Ukrainę postanowiliśmy zaryzykować i skierować na to właśnie przejście. Jeżeli ktoś planuje wyjazd na Ukrainę pamiętajcie aby dowiedzieć się, czy dane przejście będzie można przekroczyć na rowerze. Nie zdradzimy jak załatwiliśmy możliwość przejścia po Polskiej stronie (niech pozostanie to naszą grupową tajemnicą – ale interwencja była nawet u samej góry SG w naszej sprawie). Podpowiemy tylko, że po stronie ukraińskiej najlepiej znaleźć jakiś samochód, który nas przypisze do swojej tablicy rejestracyjnej. Takie są niestety przepisy ukraińskie, że na takie przejścia mogą przekraczać tylko pojazdy, które posiadają tablice rejestracyjne.

My tym razem zostaliśmy przypisani do grupy motocyklistów, którzy przejeżdżali w tym samym czasie – pozdrawiamy ich. W tym miejscu także pozdrawiamy harcerzy z Piotrkowa Trybunalskiego, którzy zaoferowali nam swoją pomoc i także chcieli nas dopisać do swoich aut.

Dzięki tym małym trikom dość sprawnie udało nam się przekroczyć granicę i Ukraina stała przed nami otworem.

No i tu się zaczęła nasza tegoroczna przygoda na Ukrainie. Trasa łącząca przejście graniczne z Kowlem, bo taki był cel w tym dniu, to odcinek około 75 km dobrej, jak na warunki tego kraju, drogi międzynarodowej. Na początku wydawało nam się, że szybko uda się dojechać do Kowla. Niestety jak to bywa wszystko się zmieniło. Ktoś, kto jechał tą drogą nawet autem to zapewne wie, że są to tereny odkryte (pola i jeszcze raz pola) oraz ukształtowanie terenu to częste pagórki , a co za tym idzie długie podjazdy pod górę. Na dodatek zaczął wiać dość duży wiatr prosto w nas. Wszystko to sumując zweryfikowało naszą prędkość i do Kowla dojechaliśmy niestety po zmroku.

Ciekawostką tego dnia było to, że gdy zjechaliśmy trochę z głównej trasy aby dokonać jakichś małych zakupów do wiejskiego sklepu, wywołaliśmy dość dużą sensację wśród mieszkańców. Wszyscy byli zaskoczeni, że można sobie tak podróżować rowerem, tam to było prawie niewyobrażalne.

Całość tego etapu to około 135 km dość dobrej drogi asfaltowej.

Dalsze opisy już niedługo.

Relacja wideo ETAP IV / WŁODAWA – KOWEL (UKRAINA)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.