Strona główna » AKTUALNOŚCI » ETAP VI – WYPRAWA GREENVELO, UKRAINA – OKIEM ROWEROWYCH KOLUSZEK

ETAP VI – WYPRAWA GREENVELO, UKRAINA – OKIEM ROWEROWYCH KOLUSZEK

Etap VI naszej małej wyprawy był chyba najcięższy dla nas wszystkich mimo, że był najkrótszy. Czemu najcięższy? Dlatego, że był ostatnim dniem całej wyprawy i każdy z nas wiedział, że już niedługo wsiądziemy do pociągu i rozjedziemy się do swoich miast, a niedosyt pozostał, chciałoby się jeszcze pokręcić dalej. Oczywiście będą jeszcze do tego okazje niejednokrotnie. 6 BIKES nadal będzie kręcić kiedy tylko to będzie możliwe.

Ale wracając do naszego ostatniego etapu. Po noclegu w bardzo miłym miejscu „Agroturystyce w Dołhobyczowie” u Pani Alicji i Pana Olega musieliśmy ruszyć w ostatnia trasę.

W tym miejscu muszę napisać kilka słów o miejscu, w którym nocowaliśmy. Z czystym sumieniem mogę bardzo polecić kwaterę. Właściciele bardzo mili ludzie, otwarci dla swoich gości, a kolacja i śniadanie jakie przyrządziła nam Pani Alicja po prostu super. Własnego wyrobu chleb i wędliny – nie da się opisać trzeba spróbować. Jeżeli planujecie być w tych stronach warto wziąć pod uwagę zatrzymanie się tam i to nie tylko na jedna noc. Żeby długo nie szukać podaję numer telefonu 507827636 i namiary na FB. W okolicy jest wiele miejsc do odwiedzenia, a rower jest do tego wprost stworzony. My już dzisiaj myślimy nad pojechaniem tam i objechaniu okolicy.

Po ruszeniu na trasę, niestety przez pierwszych kilka kilometrów trochę popadało, co spowolniło nam trochę tempo, a spieszyliśmy się do Chełma na pociąg.

Mieliśmy nadzieję, że będziemy mogli dostać bilety na pociąg InterCity, który dowiezie nas bezpośrednio do celu. Niestety InterCity nie zabrało nas na pokład swoich pociągów bez wcześniejszej rezerwacji, co zmusiło nas do skorzystania z przewoźników lokalnych kolei. Minusem takiego rozwiązania było to, że nasza podróż wydłużyła się znacznie. Plusem było to, że bez problemu mogliśmy zapakować wszystkie rowery razem.

Po dojechaniu do Warszawy, nadszedł czas pożegnania z niektórymi członkami ekipy 6 BIKES.

Piotr został w Warszawie, Mariusz ruszył innym pociągiem do Sochaczewa, a reszta nas pociągiem w stronę Skierniewic i Koluszek.

Całość rowerowego etapu w tym dniu była niewielka około 100 km i prowadziła drogami o nawierzchni asfaltowej.

To był ostatni etap tej wyprawy 6 BIKES. Ale będą następne. Hasło jakie jest inspiracją w dalszych planach to: „MAM ROWER I NIE ZAWAHAM SIĘ GO UŻYĆ”.

Relacja wideo ETAP V / DOŁHOBYCZÓW – CHEŁM

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.