ROWEREM PO MARZENIA – KIERUNEK WIECZNE MIASTO – RZYM
Podczas naszej wyprawy na GreenVelo i Ukrainę w maju tego roku poznaliśmy fajnych ludzi ze Śląska – Annę, Karola i Dawida, którzy przemierzali tereny wschodnie podobną trasą jak my, więc co jakiś czas się spotykaliśmy.
Dlaczego właśnie teraz o tym piszę, a no dlatego, że Ania z tej ekipy, samotnie wyruszyła na początku wakacji do Rzymu, oczywiście rowerem. Nawet zaproponowała nam (6BIKES) aby jej towarzyszyć w tej wyprawie ale niestety czas nie pozwolił na tak długą wyprawę choć chęci wielkie były i bardzo „zazdrościmy” takiej wyprawy. Pierwotnie grupa Anny miała być większa, ale jak to w życiu bywa nie wszystko można przewidzieć i została sama.
Zawsze podziwiam ludzi, którzy potrafią wyrwać się i samotnie ruszyć przed siebie aby realizować swoje marzenia i pasje.
Pewnie niektórzy zaraz powiedzą, że nie jest to żaden wyczyn bo przecież przejechać po sto kilkadziesiąt kilometrów w ciągu dnia to nie żaden wyczyn. „Sęk” w tym, że tych dni jest kilkanaście pod rząd i wierzcie mi, że przejechanie 150 km z sakwami w ciągu dnia robi swoje, a jeszcze jak mamy przed sobą niejedne góry do pokonania to daje w kość, a te góry jakie miała Anna do pokonania nie były niskie i wiele wysiłku włożyła w ich pokonanie. Jeszcze musiała liczyć tylko na siebie.
I właśnie we wtorek 18.07.2017 r. dotarła do celu.
Jestem pełen podziwu dla tej kobiety, że odważyła się samotnie wyruszyć w taką podróż.
Cała podróż dedykowana jest FILIPOWE KILOMETRY WALCZYMY Z AUTYZMEM.
Poniżej zdjęcia z wyprawy z profilu na FB (oczywiście mamy jej zgodę na publikację), gdzie można poczytać dzień po dniu jak przebiegała podróż.
Anka jesteś WIELKA!