Strona główna » AKTUALNOŚCI » ETAP III WYPRAWY GRUPY „6BIKES” W 2018 ROKU

ETAP III WYPRAWY GRUPY „6BIKES” W 2018 ROKU

Kolejnego dnia wyprawy, a był to już trzeci dzień naszej jazdy, mieliśmy już wjechać na Białoruś. Kraj ten był podstawowym celem naszej wycieczki. Plan był aby przejechać ten kraj z północy na południe. Ale, jak opiszę w następnych etapach, plan musiał ulec zmianom.

Z Augustowa ruszyliśmy bardzo wcześnie, aby być jak najwcześniej na przejściu granicznym, ponieważ spodziewaliśmy się dużej ilości osób na granicy oraz dużo czasu spędzonego na odprawie celnej.

Do granicy dojechaliśmy drogą asfaltową mijając bardzo urokliwe jeziorka jakich jest wiele w tym rejonie. Przez długi odcinek trasa biegła bardzo lekko i przyjemnie po nowiutkiej asfaltowej ścieżce rowerowej położonej w lesie. Do granicy dojechaliśmy bardzo szybko i bez żadnych niespodzianek.

Nie było tłumów ludzi, nie było po prostu nikogo, byliśmy pierwsi w tym dniu. Jak się okazało bardzo mało osób przekracza jeszcze tą granicę. Z wypowiedzi naszych pograniczników w dni robocze jest to kilka osób, troszeczkę więcej jest w weekend, ale to też nie są jakieś wielkie tłumy.

Nasze służby graniczne bardzo szybko i sprawnie dokonały swoich czynności. Jeden z „funkcjonariuszy” – czarny labrador – bardzo dokładnie nas obwąchał, jak się później okazało szukał materiałów pirotechnicznych.

Po przekroczeniu mostu przeszliśmy do Białoruskich służb, i tu małe zaskoczenie. Na strażnicy nikogo nie było 😊. Normalnie puściutko. Dopiero po kilku minutach wyłoniła się jakaś kobieta w mundurze i zaczęła zwoływać resztę ekipy strażników, którzy zajęci byli jak się okazało łowieniem ryb 😊. Niestety musieliśmy im trochę ten wypoczynek przerwać.

Białorusini bardziej wnikliwie sprawdzili nasze dokumenty ale też nie trwało to bardzo długo.

Teraz już Białoruś stała przed nami otworem – jak się później okaże, w kolejnych dniach, nie do końca.

Tego dnia naszym celem było Grodno, do którego z granicy było całkiem blisko bo około 60 km. Zależało nam, aby być w tym mieście w miarę wcześnie, aby móc całe popołudnie poświecić na zwiedzanie.

Na tej wyprawie był to nasz pierwszy kontakt z tym krajem, więc jadąc bardzo uważnie rozglądaliśmy się jak wszystko wygląda. Oczywiście widać wszędzie jeszcze ducha starych czasów, czyli duch komunizmu wiecznie żywy. Bardzo dużo pomników „gierojów” i oczywiście wszech obecny Lenin.

Naszego kolegę Piotra bardzo nurtowało pytanie ”Ciekawe, jak tu się żyje”. Oczywiście nie omieszkaliśmy zapytać mieszkańców o to. Pierwszym był mieszkaniec miejscowości Sopockin, który okazał się z pochodzenia Polakiem. Poopowiadał nam trochę o życiu na Białorusi i historii okolicy. Niestety po kilkunastu minutach rozmowy nagle na drodze ukazał się samochód, który podjechał do nas i jego kierowca dołączył się do rozmowy, ale nasz wcześniejszy rozmówca nie był już taki rozmowny jak wcześniej. Czyżby lekki strach? Więc, żeby nie robić niepotrzebnych problemów pożegnaliśmy się i ruszyliśmy dalej do Grodna.

Droga do Grodna o dziwo bardzo dobra, nie licząc pierwszych kilkunastu kilometrów piaskowo szutrowych. Ukształtowanie terenu pagórkowate, co zwolniło nasze tempo.

Udało nam dotrzeć do Grodna w południe i ruszyć na zwiedzanie tego miasta.

Odcinek tego dnia nie był zbyt długi, ponieważ całość to około 100 km, nie był też zbyt wymagający ponieważ w 90% to drogi asfaltowe, a tylko 10% to drogi gruntowe, ale za to następnego dnia …. C.D.N.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.